• +48 (91) 43 37 240

VEPO3 – 25.06

Piątek to ostatni dzień naszego pobytu. Czas rozstań i pożegnań. Uczniowie wszystkich kierunków szkoły zdobyli nowe umiejętności zawodowe oraz społeczne. Dzięki pracy dla właścicieli firm w Derry osiągnęli cele, które oni i ich polscy nauczyciele zawodu zakładali przez wyjazdem. Na szczególną uwagę zasługuje pożegnanie przyszłych techników reklamy ze swoją szefową. Uczniowie z kierunku technik reklamy, w szkolnym slangu zwani „reklamówki” zostali zaproszeni na Iokalne, czyli irlandzkie śniadanie. Zostało ono przygotowane przez Panią Joanne Doherty – właścicielkę firmy Piece Makers. Vepowicze mieli okazję spróbować regionalnych dań serwowanych rano, takich jak fasolka z ziemniaczanym chlebem lub sadzone jajko z bekonem. 🍞🍳 Uczniowie ze smakiem zjedli posiłek w rodzinnej atmosferze i międzynarodowym towarzystwie wspólnie z dwoma koleżankami z Hiszpanii, które również odbywają staż w firmie Pani Joanne. Do towarzystwa dołączył również piesek domowników o imieniu Peppa.🐶 Agata Wiśniewska i Maks Idzikowski zasiedli do pianina Pani Joanne, które pomimo swojego słusznego wieku – dalej spełniało swoją rolę. Spotkanie było życzliwym gestem ze strony Pani Joanne, w podziękowaniu uczniom za ich pracę i pomoc w rozwoju firmy Piece Makers. Większość pracodawców pożegnała naszych stażystów miłym akcentem w postaci drobnych niespodzianek upominków czy kieszonkowego na zakup prezentów. Z wielką przyjemnością będziemy wspominać nasz pobyt w Derry. Możliwość zdobycia nowych umiejętności, doskonalenia języka angielskiego a także poznania kultury irlandzkiej i piękna tego zakątka ziemi na długo pozostanie w naszych sercach i pamięci. Bezinteresowna życzliwość, uprzejmość i uśmiech mieszkańców Derry to akcenty warte do przeniesienia w naszą szerokość geograficzną. Zapewne długo zapamiętamy również język jakim porozumiewają się mieszkańcy Irlandii Północnej. Trudny do zrozumienia jęz. angielski ze względu na „szczególnie kłopotliwy irlandzki akcent”. Wielokrotnie prosiliśmy rozmówców o wolne powtórzenie kwestii. Sami Irlandczycy zdają sobie z tego sprawę i z wielką cierpliwością i uśmiechem na ustach powtarzają wypowiedziane słowa. Akcent to jedno, a jak do tego dołożymy jeszcze kolejny język tzw. gaelic to robi się jeszcze ciekawiej… Choć, niezaprzeczalnie, w życiu codziennym to angielski odgrywa rolę pierwszoplanową, nie da się nie zauważyć wszechobecnych śladów „dzisiejszego” celtyckiego. Dzieci uczą się go w szkołach już od zerówki, i nie jest on najłatwiejszy. Na oznakowaniu ulicznym, lotniskach czy w urzędach wszelkie napisy odczytać można w obu językach. Także tablice informujące o nazwach miast oraz atrakcjach turystycznych dostępne są w dwóch wersjach. Zaledwie 5% mieszkańców porozumiewa się gaelickim na co dzień. Żegnaj zielona wyspo🍀💚

 

Nie możemy zapomnieć o certyfikatach, które udało się nam zdobyć. Tych językowych i z miejsc odbywania praktyk. Listy referencyjne będą naszym atutem na rynku pracy.

Miłą niespodziankę w postaci pamiątkowych koszulek dla obu Pań: Wioletty Ryndak i Elżbiety Krawczyk przygotowali uczestnicy projektu. Wspólny pobyt w Derry zbudował wspaniałe relacje między nauczycielkami i uczniami.

12 komentarzy

Napisz komentarz